sobota, 25 lipca 2009

Murmansk




Przywitala nas cudowna pogoda! W oknie widac bylo surowe Chybiny, na ktorych zaczepiona byla delikatna mgielka. Slonce mocno prazylo co jest zadkoscia w tym regionie. Wrzucilismy lzejsze ciuszki i poszlismy na sniadanko do kafejki nieopodal. Jechalismy caly dzien. Na poczatku trzymal sie nas duszacy zapach smoly, ktora wytwarzaja w Kirowsku. Potem na trasie na czesto mozna bylo trafic na walce i maszyny do wyrownywania asfaltu. Na szczescie za Apatitami wynagradzaly nam ten dyskomfort bardzo ciekawe widoki. Poczatkowo wiecej zieleni i jeziora, potem stepy, pagorki i formy skalne - typowe dla dzialan lodowca.

Brak ciemnosci noca calkiem rozregulowal nasze organizmy :-).
Wlasnie dojechalismy do Murmanska i przez godz. szukalismy noclegu. Dochodzi 2.00 w nocy, a my czujemy sie jakby byl ranek! Zastanawialismy sie nawet czy nie jechac dalej na plw. Rybacki (tam chcemy zatrzymac sie nastepna noc), ale jest za zimno: ok 8 C! Cztery dni temu w Teribierce nad Morzem Barentsa padal snieg! Wiemy to od milicjanta, ktory zatrzymal nas na DPS przed Murmanskiem (bardzo uprzejny czlowiek, nawet nie zajrzal w dokumenty. Odczuwal wielka potrzebe pogadania z kims ;-)). W ciagu doby mozna poczuc ogromne roznice temperatur. W sloncu w dzien jest dosc cieplo, w cieniu lub w nocy odrazu mozna zmarznac.


Do tej pory przejechalismy 3,34 tys. kilometrow. Nasz dzien wygladal mniej wiecej tak: jadac z Kirowska skrecilismy na wschod do wsi Lovozero, gdzie mielismy zaznajomic sie z kultura ludu Saam - rdzennych mieszkancow tych terenow. Zajmuja sie oni hodowla reniferow. Miejsce to okazalo sie porazka! Nadrobilismy 170 km i nie zobaczylismy nic ciekawego! Byla juz 6:30 i miejscowe muzeum bylo juz zamkniete.
We wsi nic nie przykulo bardziej naszej uwagi. Zrobilismy rundke i zawrocilismy spowrotem na glowna droge.

Sam Murmansk jest pieknie polozony na skarpie wokol rzeki. Z drogi dojazdowej widac bylo cale miasto. Mnostwo tu wysokopietrowcow dlugich jak najdluzszy blok w Warszawie. Balkony sa kolorowe bo kazdy chce miec w domu namiastke luksusu, przesciga sie w oryginalosci mozliwie malym kosztem. Wciaz bowiem Ci ludzie zyja w biedzie. Glowne ulice miasta sa szerokie na 4 pasy w jednym kierunku.

Jutro czeka nas kolejny ciezki dzien, a wschod slonca tuz, tuz - o 2:47 . Co ciekawe, zachod byl o 1:02 i przez caly czas jest jasno!