wtorek, 4 sierpnia 2009

Sunndal

Znowu trafilismy w bajkowe krajobrazy - to poczatek Drogi Troli!

Marzylo nam sie piwko... Takie na odprezenie po ciezkim dniu jazdy... Dzis znow przejechalismy mase kilometrow. Kto by przypuszczal, ze z piwnego planu nici! Kiedy niedaleko campingu zatrzymalismy sie w duzym sklepie na zakupy, okazalo sie ze po 20.00 nie ma szans aby kupic jakikolwiek alkohol. Tak jest w calej Norwegii! Mocniejszy alkohol jest zakazany do sprzedazy juz po godz 17.00, a takze w weekendy! Dla nas jest to nie do przyjecia! Wynika to prawdopodobnie z obawy o problem alkoholowy. Przy bardzo dlugiej, ciemnej zimie, wiele ludzi mogloby popasc w depresje i alkoholizm ;-).

Mimo wszystko z naszych obserwacji grozniejszym problemem moze byc dla nich nie alkoholizm, lecz 'narastajacy' w pelnym tego slowa znaczeniu - problem otylosci... Mlode osoby obzeraja sie slodyczami, ktorych tu jest wszedzie mnostwo. Na stacjach benzynowych sa cale, wielkie regaly z zelkami i czekoladkami na wage. Malo tego, w sklepach ciezko znalezc jakas zdrowa zywnosc... Ludzie zadko uprawiaja tu jakies sporty. Nie sa to tacy Norwedzy jakich sobie wyobrazalismy. Sa rozkojarzeni i czesto sprawiaja wrazenie bezmyslnych. Nie jednokrotnie dali to po sobie poznac w kilku sytuacjach na drodze czy postojach. Zadko uzywaja kierunkowskazow podczas wyprzedzania i parkuja chaotycznie. Nie sa zbyt rozmowni, ani pomocni jak wiekszosc ludzi z polnocy. Wiele rozni ich od przyjaznych Rosjan...

Inne nasze obserwacje poczynione z przymruzeniem oka: kazdy Norweg ma wedke do lowienia na muche, kampera albo przyczepe campingowa i kubek termiczny ktory uzupelnia kawa na kazdej mijanej stacji benzynowej ;-) Ci z polnocy musza jeszcze miec skuter sniezny ;-) Jesli chodzi o motocykle to bardzo popularne tutaj sa Gold Wingi (i podobne) obowiazkowo z hakiem i przyczepka ;-)