Spimy pod namiotem tuz obok krajowej E6. Zatrzymalismy sie na pierwszym lepszym zakrecie za drzewami, bo juz nie mielismy sil jechac dalej.
Jezdzimy juz kilka dni pod rzad. Jestesmy juz dosc zmeczeni i obolali. Bola nas tylki, kregoslupy i nadgarstki. Wciaz pijemy litry Red Bulla, zeby nie czuc zmeczenia i zjadamy mase czekolady, aby dodac sobie energii.
Jutrzejszy dzien bedzie podobny do dzisiejszego - nawijanie kilometrow w kierunku Drogi Troli. Zostalo nam jeszcze kolo 500 km. Tak naprawde codziennie bedziemy tyle przejezdzac, zeby potem poszwedac sie szutrowkami wokol lodwca.
Dzisiaj znowu minelismy kolo podbiegunowe. To w Rosji bylo ladniejsze ;-)
Do domu jeszcze ok 2,5 tys km...