Za nami kolejne kilometry. Dzien zaczal sie niezbyt optymistycznie. Sielankowy klimat pobytu w Studzienicy skutecznie popsula nam grupa malolatow z Bialegostoku, rozbitych z namiotami tuz obok nas. Do 4 nad ranem byly spiewy, mecz pilki noznej miedzy namiotami jak rowniez kapiel 'na waleta'. Po dwu godzinnej 'drzemce' melanz zaczal sie na nowo. Bylismy mocno zniesmaczeni, wiec szybko sie zwinelismy. Szkoda, ze tak piekne miejsce jest rowniez doskonalym celem wypadu bialostockiej meliny, ktorej obce jest uszanowanie innych i ich spokoju... Tymczasem, po koszmarnej nocy, ruszylismy w strone granicy. Nie byla to najprzyjemniejsza podroz. Oczy same nam sie zamykaly, brakowalo koncentracji, tym bardziej, ze bylo bardzo niskie cisnienie. Trzeba bylo stanac predko na stacji na kawe. Potem juz bylo lepiej. Dojechalismy pare km przed Wilno, gdzie zatrzymalismy sie u pewnej Pani, z polecenia, na prywatnej kwaterze. Pani okazala swoja niezwykla goscinnosc oferujac nam apartament i wiele map oraz przewodnikow po Wilnie. Jutro zamierzamy zwiedzac miasto... Oby pogoda byla ladniejsza, bo dzis odkad przyjechalismy - leje jak z cebra...
Ponizej adres naszej kwatery:
Helena Strela, 13245 ul. Lajmies-6, Rudamina, rej.wilenski, email: strelahelena522@gmail.com.