Szukajac miejsca do rozbicia namiotu napotkalismy czlowieka w lsniacej terenowce - Toyota Landcruiser. Chwile pogadalismy i zaproponowal nam nocleg w pustym mieszkaniu w po sowhozowym bloku, wyobrazcie sobie sami jak wyglada... Zostawilismy motocykle w jego garazu, ktory miesci sie na terenie posterunku milicji :-). Potem jego kolega pojechal z nami do sklepu po zakupy na sniadanie. Troche to wszystko bylo podejrzane i mielismy obawy czy dobrze sie skonczy.
Czlowiek ten wygladal na porzadnego, ma zone i dzieci, i zaryzykowalismy, bo slyszelismy jak dzwoniac do swojego kolegi mowil: 'nada pamoc rebiatam iz polszy' :-) idziemy spac bo juz po 24 godz. a za oknem wciaz jasno...